Gdy poznasz różne życiowe brudy,
nocne pociągi, dworce czy nudy,
Chciwość, kurewstwo, mocne chcice,
dzieci, co na wierzchu noszą cyce,
Gdy ludzie nie kryją swej pogardy,
bo przeciwnik żeś silny i twardy,
I nie masz na wierzchu oznak bogactwa,
nie robisz też wielkiego matactwa,
Gdy szukasz wciąż tej cipki właściwej,
smakujesz miłości dosyć uczciwej,
Różne metody ciągle rozwijasz,
jak nie udaje się, interes zwijasz,
Gdy kochasz kogoś i ktoś ciebie zgnoi,
poszczuje wrednie, bo prawdy się boi,
Pokaże co warte lata chwały,
zniszczy śmiejąc się żeś taki mały,
Zamknie drogę do tego co było,
puści w niebyt co się zdarzyło,
Nie kryjąc się, żeś był zabawką,
gównem, niczym, dla Pani przystawką,
Gdy odwrócą się starzy znajomi,
jak wołasz, to są głusi i chromi,
Udają, że nie jesteś dla nich modny,
że kontakt passe i niewygodny,
Gdy potencjał częściowo marnujesz,
duszę łatać po ciosach próbujesz,
Drobiazgi musisz wciąż rozwiązywać,
zamiast ciekawe rzeczy nazywać,
To przychodzi jedyne pytanie,
jak żyć i co się wkrótce dostanie...