Proszę spojrzeć sobie na artykuł https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,28168019,to-sie-nie-powinno-dziac-ale-sie-dzieje-ukrainskie-drony-w.html
Tytuł brzmi „To się nie powinno dziać, ale się dzieje. Ukraińskie drony w piątym dniu walk bombardują Rosjan”, a słowa „To nie powinno się dziać, ale się dzieje” są odmienione w różnych wersjach co najmniej pięć razy.
Teoretycznie mowa jest o problemach rosyjskiego wojska, ale w praktyce czy nie wygląda to na przekaz podprogowy? Po czyjej stronie jest Gazeta Wyborcza? Czy należy to tłumaczyć „fachowością” dziennikarzy, czy jest świadomym uprawianiem propagandy?
Owszem, jedna rzecz nie powinna się dziać, a jest nią zabijanie ludzi (bardzo trudno obronić jest natomiast tezę, że bronienie się Ukrainy jest w jakikolwiek sposób naganne, szczególnie, że giną cywile).
Wczoraj pisałem o tym, że jesteśmy zamykani w bańkach informacyjnych (i wydarzenia na Ukrainie mogą przykrywać wiele niekorzystnych zmian polityczno / prawno / gospodarczych), a dzisiaj taki kwiatek...