Stało się to o czym pisałem – przepisy z niejasnych stały się jeszcze bardziej mętne (widać też jasno, że służą do wyciągania pieniędzy od kierowców i kandydatów na kierowców), i teraz:
- policjanci sami najprawdopodobniej wystawiają mandaty niezgodnie z przepisami (w sytuacjach, gdy przejazd kierowcy zupełnie nie koliduje z ruchem pieszego ani nie zmienia jego zamiarów)
- kierowcy przepuszczają pieszych nawet wtedy, gdy ci mają czerwone światło (to już w ogóle straszne, że przez to dochodzi do kolizji)
- przez jakiś czas na egzaminach były widoczne pytania z błędną odpowiedzią (dwa znalezione zostały usunięte, niemniej jednak ile takich kwiatków pozostało albo zostanie wprowadzonych „po cichu”?)
Polityka dojenia kierowców (nazwijmy to po imieniu) była prowadzona przez lata, można jednak spokojnie powiedzieć, że rządzący z PiS przenieśli ją na zupełnie inny poziom – firmy państwowe zarabiają krocie ze sprzedaży na stacjach benzynowych, funkcjonariusze działają w stanie totalnej niepewności, a kierowcy zaczynają bać się w ogóle jeździć.
Ludzie zaczynają się gubić w gąszczu nakazów, zakazów i "prostych" uregulowań (ilość przepisów rośnie, czas konsultacji i merytorycznej pracy nad nimi maleje).
I tak np. taką hulajnogą można przejeżdżać przez przejście, taką nie, tu jest skrzyżowanie, a tu nie (zmieniane są rzeczy znane kierowcom od lat), tutaj obowiązuje recydywa przy wystawiani mandatów, a tutaj nie, itp.
Dochodzą do tego takie sytuacje jak wmawianie niewinnym, że popełnili wykroczenie (sytuacja z kierowcą autobusu i włączającą się do ruchu żoną policjanta), a mandaty w ogóle mają to do siebie, że często z czasem przestają działać, i zostają wyłącznie środkiem do dyscyplinowania niepokornych (tzn. tych, którzy użyli „mowy nienawiści”)
Dobra zmiana?
PS. Żeby nie było, że mówię tylko o PiS - w Internecie pojawiły się głosy, że obecne pomysły eurokratów doprowadzą do tego, że przed 2035 ludzie rzucą się na spalinówki, a potem będa je reanimować w nieskończoność (tzw. syndrom Kuby)
PS2. Ministerstwo Infrastruktury informuje o spadku ilości zabitych na drogach, i byłaby to doskonała wiadomość, gdyby nie... to, że w ostatnich latach manipulacja statystykami ze strony wielu osób w jakiś sposób związanych z partią rządzącą jest gigantyczna (chociażby informacje z TVP)