Wszyscy chyba kojarzą etykietki z produktów spożywczych mówiące, jak bardzo jedna porcja zaspokaja nasze potrzeby w ciągu jednego dnia. Z jednej strony, jeśli spojrzymy z tej perspektywy na napoje gazowane, to nie są takie straszne, z drugiej skądś jednak bierze się epidemia otyłości.
Ktoś mógłby powiedzieć, że jest to wina wielu czynników i samych konsumentów, i jest to oczywista oczywistość, z drugiej strony czy nie mamy tu do czynienia z sumowaniem się samych w sobie nieszkodliwych ilości, co razem mocno wpływa na nas samych?
Trochę podobna sytuacja może panować w obszarze urządzeń mobilnych.
Na rynku pojawiła się nowa generacja „galaktyk” Samsunga – modele S23, S23+ i S23 Ultra.
Różne portale (podobno branżowe) prześcigają się w cytowaniu specyfikacji i tworzeniu recenzji typu „jest Snapdragon i jest dobrze” (bodajże tylko Speidersweb zauważył, że tak naprawdę nie ma za bardzo o czym pisać). Wszyscy się zachwycają, natomiast za dużo nie mówi się o różnych niuansach - i tak o tym, że zdjęcia z kamery 200 megapikseli (S23 Ultra) potrafią się procesować dłuższy, wspomniała tylko jedna strona.
W tym całym tworzeniu „technicznych” opinii zupełnie pominięto jedną rzecz – nowe „galaktyki” w trakcie testów certyfikacyjnych osiągnęły znacznie wyższe wartości najwyższego promieniowania w stronę głowy niż modele sprzed kilku lat.
I tak S7 Duos przy normach europejskich miał 0,41W/kg (głowa) / 0,62W/kg (ciało), S9 odpowiednio 0,36W/kg (głowa) / 1,18W/kg (ciało), a tegoroczna generacja odpowiednio 0,96W/kg / 1,30W/kg (S23), 0,77W/kg / 1,45W/kg (S23+) i 0,96W/kg / 1,40W/kg (S23 Ultra).
Nie chciałbym tutaj szerzyć teorii spiskowych, ale jeśli spojrzymy na modele tego producenta w szerszym spojrzeniu, to trend generalnie jest wzrostowy.
Czy jest to wina tego, że 5G jednak jest bardziej szkodliwe? Czy chodzi o „modny” design, inne materiały, itp.? A może producent nie ma już tak zdolnych inżynierów albo po prostu nie dba o ten temat?
Myślę, że odpowiedź na każde z tych może w jakiejś mierze być prawdziwa. Ostatnio przeczytałem sobie artykuł o tym (nie w odniesieniu do Samsunga), że młodzi ludzie w ogóle przeżywają totalny analfabetyzm techniczny i nie potrafią nawet… włączyć monitora.
Czy należy się bać?
Teoretycznie wszystko jest w normie, z drugiej strony coraz częściej siedzimy godzinami z komórkami.
Myślę, że wystarczyłoby w dokumentach dać jedną prostą tabelkę, w której podane byłoby, jak duże wartości wartości zmierzono dla 2G, 3G, 4G czy 5G (ewentualnie dla ich kombinacji i np. włączonego hotspota WiFi). Obecne wartości niewiele mówią i są po prostu mylące.
Kolejną rzeczą, którą można by tu zmienić, byłaby dostępność menu z tymi wartościami i możliwością włączania / wyłączania poszczególnych pasm (obecnie być może to ostatnie dostępne przez kody serwisowe).
Inną opcją byłoby dodanie maksymalnej transmitowanej mocy, którą użytkownik mógłby sobie sam ustawić.
Tylko, czy kogoś to obchodzi? I czy jednak nie mają trochę racji ludzie mówiący, że obecne gotowanie żaby trwa w najlepsze?
PS. notebookcheck.net ostatnio dodał artykuł, że nowe galaktyki nie mają pewnych kodeków z 2016 pozwalających na transmisję z niską mocą dźwięku przez Bluetooth, a przez zapewne dodają też kamyczek do wydzielanego promieniowania.