Nic nie mogę, kiepska jestem,
źle jest z każdym moim gestem,
stara bieda mnie dotyka,
kredyt z żalu wciąż przytyka,
wygląd mój niestety taki,
że sens trwania mam nijaki,
kość lub sadło nazbyt czuję,
w myśli piękno zaś widuję,
gdy ktoś prawi komplementy,
ma być z góry wciąż przeklęty,
każdy brałby mnie nieczule,
nikt zaś nie zechce mnie w ogóle,
nigdy siebie nie wychylam,
w ciszy za mądrzejszych tyram,
po co kusić jakieś licho,
w życiu zawsze siedzę cicho,