Ostatnio przeczytałem o tym, że bodajże w Chinach można kupić używane Macbook Pro z odłączonym ekranem. Teoretycznie nie ma to sensu, w praktyce pozwala na "życie po życiu" dla sprzętu, który ma zepsuty wyświetlacz.
Jakiś czas temu przeczytałem też o człowieku, który poskładał iPhone z części (oczywiście potrzebował przede wszystkim płyty głównej z jakiegoś "rozbitka", niemniej jednak reszta to elementy używane lub zamienniki), ktoś inny dodał do swojego jabłka złącze USB-C, z kolei Apple włożyło do iPada Air procesor M1.
I tak się dzisiaj zastanawiam, że ewidentnie przeszliśmy już do punktu, gdy nie ma oddzielnych klas produktów, są tylko kombinacje tego, co już jest. I tak niektórzy narzekają na brak ładowarek z nowymi telefonami, tymczasem nie ma przeciwskazań, żeby te ładować starą ładowarką albo tą od laptopa (ewentualnie można telefon podłączyć do laptopa i w wielu wypadkach też ma szybkie ładowanie). Procesory mobilne to dzisiaj pojęcie bardzo umowne (również w świecie "stacjonarnym" przynajmniej w teorii liczy się zużycie energii), tak samo kwestia mocy czy rozdzielczości (na upartego mógłbym podłączyć swojego Samsunga przez hub do klawiatury, myszki i monitora, i mieć "komputer" stacjonarny), czy innych spraw.
W tej sytuacji myślę, że tylko ludzie mocno naiwni nadal mogą się nabierać na kabel profesjonalny Pro Thunberbolt 4 (za jedyne 839 PLN), na ściereczki do ekranu za 99 PLN (uwaga! są kompatybilne tylko z niektórymi wyświetlaczami!) czy słynne kółka za 2000 PLN albo uchwyt w standardzie VESA za jedyne 999 PLN.
Powyższe ceny dotyczą jednej firmy, niemniej jednak teraz w epoce niepewności warto liczyć pieniądze po pięć razy, i zastanawiać się, czy ogólnie producenci nie chcą nas zrobić nas na szaro, albo czy potrzebujemy jakiegoś gadżetu.
Podam przykład: jeden z moich znajomych chciał korzystać ze starych ładowarek Apple (jeszcze ze złączem USB-A), ale miał uszkodzony kabel z końcówką Lighting. Wyjaśniłem (bez)sensowność tego rozwiązania (stare ładowarki mają małą moc), niemniej jednak zamiast kupna kabla USB-A - Lighting zakupiono kabel ze złączami USB-C i Lighting, i malutką przejściówkę USB-C na USB-A (rzecz jasna firmy trzeciej). Dzięki temu można telefon ładować z komputera (ten ma USB-C), ze starej ładowarki czy ładowarki komputera, a koszt generalnie wyszedł podobny.
Tyle na dzisiaj.
PS. A Apple dokończyło już budować kompletne "własne" rozwiązania dla różnych grup użytkowników (od Mac Mini z 16 GB RAM od 4699 PLN, Macbook Air z 16GB RAM od 6199 PLN, przez przenośnego Macbook Pro, na stacjonarnym Studio od 10799 PLN skończywszy; do tego dochodzą tablety), i Intel czy AMD mają się czego obawiać. Być może będą wersje dla Maca Pro, ale to już bardziej sztuka dla sztuki... natomiast na dzień dzisiejszy widać, jak sztuczny był podział i mnogość wariantów procesorów, które widzieliśmy na rynku przez lata.